Altaron

Witaj w Altaronie!

Znajdujesz się na krawędzi między światem realnym,
a magicznym Altaronem. Zrób krok do przodu i przeżyj
niesamowitą przygodę!

Connect with Facebook

Wróć   Forum Altaron.pl > Luźne pogaduchy > Strefa twórcza

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stare 08-03-25, 14:04   #41
Bahus
 
Zarejestrowany: Lip 2015
Postów: 58
Domyślnie

Słyszałem teksty jak stare PRLowskie taborety,
Pomawiane flow i rżnięcie wciąż pod prąd, o rety
Czujecie ten swąd jak korci was w nosach,
Idziecie jednak z prądem, a nie jak ławica łososia,
Więc chyba w ogóle się nie pomyliłem,
Ktoś do bram Piotra zapukał z fentanylem,
Pętle i loopy z pomocą szklanej lupy,
Nie muszą zajrzeć każdemu do czerwonej dupy,
A stara wiara jak siwe wiarusy,
Też czasem myślą jak stojące fallusy,
Stać każdy może się w końcu fanatykiem,
Mogą chodzić w spodniach z uschniętym patykiem,
I jak te wszystkie wiedzące, wszędobylskie ludki,
Co pierdolą od nadmiaru wypitej ilości wódki,
Nie myślą dobrym przeczuciem czy przednim rozumem,
Nawet nie wiesz kto z kim jak wszędzie spółkuje,
Znosić można większe wybryki i przyczyny,
Na takim czymś kończą w końcu szyje u liny,
Damskie potańcówki i miejskie zagrywki,
Widziałeś ten świat, który jest zazwyczaj śliski,
Śliski tak, że możesz wypierdolić się na podłogę,
Poślizg skórką od banana aż nikt ci nie pomoże,
I weź tak klaty za bardzo nie napinaj,
Bo weźmie to dziecko lub w ciąży dziewczyna,
Weź tą rękę odsuń, nie pokazuj tutaj faka,
Jak matki do córek palące chujowego cracka,
Nie zwijaj tego banknotu, po prostu nie namawiaj,
Lepiej pieniądz z portfela ucz jak dobrze wydawać,
Bo dziś sytuacja jednak oczywista na świecie,
Nie wiesz kto zgaśnie - na wiosnę czy w lecie,
A może na jesień czy w zimę już w glebie,
Racz mu dać Panie będą śpiewać na pogrzebie,
Czujesz tą więź jakie spawy między Nami,
Tych, którzy widzą co dzieje się latami,
Stuk - puk w twoją banię znowu wjedzie,
Nawet siedząc przy towarzyskim obiedzie,
Popatrzysz na deser, na te słodkie ciastko,
Z lukrowaną rureczką i cynamonową laską,
Szefami dzisiaj każdy chce zwać się samoistnie,
Niektórzy to tylko zwiędnięte, małe, uschłe liście,
Tutaj bicik leci sobie w tle, pewnie wiesz już który,
Jakże wszystkie dzieci łapy do góry, znowu tury,
Gdzie ten łamany kark jak te stosy talii kart,
Może zwichnąłeś obojczyk lub masz złamany bark,
Kiecki zmieniane pewnie co któryś dzień na lajcie,
Pewnie znowu zawiesił się na jebanym click-baicie,
Więc sunąć można sobie falami jak tylko się chce,
Prawdziwy człowiek nie zadaje się z antychrystem,
Granic rozumu nie ma, bo wytycza je tylko wyobraźnia,
Która czasem może być jak choroba, może być zakaźna,
Jak polskie, piękne ziemie czy obce sobie żyranty,
Żyją wciąż w zakłamaniach sterowanej propagandy,
Wymyślą na zaś obowiązujące nakazy zakazów,
Czy skapniesz się szybko czy nie tak od razu,
Jak te wszystkie syfy wymyślone przez telewizję,
Wbijając w ten sposób do głowy obślizgłą glizdę,
Rozprzestrzeniając w szybkim tempie na obce organizmy,
Będąc zwykłym żywicielem pasożyta, rakotwórczej zgnilizny,
Można sobie dumać wedle swojej woli do woli,
Nie lubisz naparów i ziół? Idź napij się pepsi czy coli,
Jak tam w życiowej roli? Popracuj trochę na polskiej roli,
Nie płacz wtedy jak zgaga pali czy we łbie się pierdoli,
I nagła zmiana sfer i podchodzi do tego podkrętka,
Może czytasz wiadomości jak odkręca się zakrętka,
SMSów full i pamięci telefon wyczerpany,
Najpierw zagoj kłute tuszem swoje rany,
Oddech możesz mieć szybki i puls przyspieszony,
Na Chrystusa rany, nie dotkniesz cierniowej korony,
Bo w grzechu się pławić będziesz po wsze czasy,
Uważaj więc na ciemne ulice i mroczne lasy,
I nie jest to przekleństwem czy czarem rzuconym,
Jednak będziesz w ten sposób szybko poskromiony,
Nie będzie to żadna pogańska magia czy kundlów sfory,
W waszych głowach zobaczę te urojone stwory i potwory,
Kiedyś w myślach przeprosisz i ładnie się ukłonisz,
Więcej łez w tej gadce nikt tu nie będzie ronić,
Więc nie wchodź w już wypełnioną szklankę,
Nikt nie będzie spełniać kogoś i czyjąś zachciankę,
Czy w światłach miasta czy poza zaściankiem,
Żegnać księżyc nocą, a witać słońce rankiem,
Jedno jest pewne, że wers jest który Ciebie obudzi,
Do końca istnienia na pewno ci się nie znudzi,
Więc wszakże, wszem i też wobec,
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet,
Nie dajcie się dymać przez łgarzy i oszustów,
Więc ćwiczyć i ten mięsień mózgu oraz w nim muskuł





Dla przestrogi kto komu robi rogi

Ostatnio edytowane przez Bahus ; 08-03-25 o 23:34
Bahus jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem
Stare 28-06-25, 13:01   #42
Bahus
 
Zarejestrowany: Lip 2015
Postów: 58
Domyślnie

Rzucam parę wersów na czytanie,
Widzę dużo farmazonów i jakieś łganie,
Wyświetlają się czasem w jakiś okienkach,
Bo artystów dużo co ich pała miękka,
Miękka jak brzuchy od piwska napęcznione,
W głowie chyba masz coś popierdolone,
Który tam sprzedaje w handlu, a który na milicji,
Nie będzie nigdy tutaj żadnej koalicji,
Czysta gra, żadnych spisków, polityków i WHO,
Pół litra i na granice zapłać za imigranta cło,
Lecz jak to wszystkie zgraje na kłamstwach,
Jak zwykłe powtarzanie się tałatajstwa,
No i nic, płyniemy dalej przez ten świat,
Mija już trochę wiosen i trochę lat,
Sześćdziesiąt to lat ci stuknie kiedyś,
Jak rurką będziesz wsysał tęczowe ameby,
Wjeżdzam jak lodołamacz w twoją banię,
Robię ci tam w środku pokurwione lanie,
A wieść się niesie, oj niesie,
Ciekawe co ten rok dziś przyniesie,
Może kogoś zgon, może czyjeś narodziny,
Nie pierdol i nie obrażaj mojej rodziny,
Bo tyle masz do powiedzenia co oko na sedesie,
Wrzucając gówno, będziesz miał gówno, penesie,
Farmazonów też dużo w tej zbieraninie korpostron,
Więc weź tabletkę nie pierdol i zmień ton,
Megaton to bomby atomowe w silosach,
Które mogą zrobić ci krzywdę koło nosa,
Ciężkie tony obrabianego prochu,
Zamknięte szczelnie w okół twojego piochu,
A pioch jak pioch każdego w końcu przywita,
Wpierdoli mięso, kości zostawi, witam, witam,
Alkoholu to próbować tylko w rodzinne obiady,
Lampkę wina, trochę piwa i pewne narady,
Narady jak zapłacisz za swój rachunek,
Nie sumienia tylko duszy porachunek,
A porachunki z farmazonów to wbijam szpilę,
Sobie jakiś pedalski serial obejrzyj czy zieloną milę,
W które mam wyjebane, bo to programowanie,
Czysta propaganda i aktorów śpiewanie,
Ale tak jak wszyscy artyści i Fundusz Wsparcia Kultury,
Po COW'ID'zie widzę tam tylko same rury,
Także białeczka wychodzą bardzo biało,
Ile było na kontach, a ile teraz mają,
Co cisza wokół tego, bo pewnie się paliło,
Na after party z jakąś sławną maliną,
Tak jak te wszystkie klitki milicyjne z menadżerami,
Ktoś coś robi to od razu dzwonią telefonami,
Rzucają farmazonami pod swoje dyktando,
Ode mnie mają ojcowskie, polskie manto,
Bo nieraz widziane tajniaki z koszulkami,
Próbujących utożsamiać się z wytwórniami,
Jak, tfu, szpiedzy z krainy deszczowców
Jak przebrani prowokatorzy na strajkach ludowców,
Więc rzucam na to pusty, kurwa, śmiech,
Czując kłamstwo i zapłacone ściemy jak mech,
Meszek taki, polot jak kotek w jogurcie z lodówki,
Ale tak to jest jak ogląda się propagandowe mrówki,
Także cisnę każdej kurwie co przekręciorz na polskim ludzie,
A wszystkie inne szczekaczki idźcie spotykajcie się w budzie,
Więc zwykle na to spoglądam z obrzydzeniem,
Zacznijcie dobrze mówić i dietę trzymać z jedzeniem,
Bo w końcu może cholesterol strzelić do łba,
I wybuchnie ci w środku jak cuchnąca bomba,
Operacje fałszywej flagi wobec ludzi stosujecie,
Dlatego wasze słowa są warte tyle co siki na wietrze,
Także piszę czule miło : zakaz wjazdu,
Nie macie tutaj żadnego podjazdu,
Ale turystyka jak turyści jeżdżą sobie,
Jeśli mają na wachę i dobrze w głowie,
Nożem koszulki się nie szlachtuje,
Tylko świnie na kiełbasę, gdy ja grilluję,
No, ale cóż, Polska biedna i bogata,
Kurwy latają, a Brat sprzedaje Brata,
Takie tam widzę te wasze niuanse,
Wolę leciutko dobrze na balansie,
Bo balansując między dobrem, a złem,
Przyrzekłem sobie : zła się nie ulęknę,
Lecz kłamstwa wypowiadane z waszych ust,
Zapiszę sobie i kiedyś wykorzystam to w tusz,
Nie tusz ciał tylko ten co piórkiem,
Wie co dzieje się tutaj czy za murkiem,
Więc weź głęboki oddech oszczerco,
Idę smażyć słoniny i posłuchać jak skwierczą

Tak jak robiły to pradziady i prababki,
Idź lepiej najebany, 3maj się swojej siatki,
Jak te wasze ściemy, pistolety z palców,
Co możecie sobie straszyć tylko pokornych malców,
Lecz widzę wena użyźnia artystyczną glebę,
Więc może poczytać trochę co zrobił Lelewel,
Także smażę dalej te mięsne, tłuste gibony,
I jak pisałem : nie dotykaj cierniowej korony,
A Maciusie sobie w wannach przypominają,
Czy swędzi ich w kroczu czy w dupie jelita im pękają


My już tu od dawien dawna wszyscy obudzeni,
Jak rzutem na bloki ziomek sobie po swojemu ceni,
Bo w Polsce z korupcją tylko ładne przed kamerą minki,
Resortowe dzieciaki, milicyjne pieski, kupieni artyści, jakieś twinky-pinky,
Tak jak w naszych, polskich miastach czy tablice nazw ulic,
Wszystkie konfidenty i frajery możecie się pod ogon skulić,
Bo prawda jest taka jak na płycie kopia cracka,
Osmolona wirusami, a potem dostajesz raka,
Potem sobie obadamy całą tą inwigilację,
Jak na maila odbierane są pewne aplikacje,
Kto komu sprzedaje między pieskami swe owacje,
Jak wytwórnie muzyczne lubiące swoje milicyjne komendy i na odwrót,
Myślisz, że to koniec? Wy robicie po prostu odwrót,
Co niby legendy zmieniają się na zwykłe mendy,
Jak chwastów zwykłe, niepotrzebne pędy,
Lecz zostały jeszcze piękne, łąki kwieciste,
Co nie ubrudzi jej żaden ciul czy minister,
I któremu przyjdzie czas ostateczny za wczasu,
Wtedy wypiję kawkę i posłucham sobie basu,
Może i nawet zimne piwko z pianką sobie strzelę,
Bo jak zawsze rozpoznajemy kto jest penerem,
I odbitka kopem i piąchopiryną świeżo na nowo,
Lepsze górskie plenery, morze Bałtyckie i spacery na morowo,
Więc artyści, artyści, jak to śpiewał Kazik,
Jak wiadra z piaskiem w muzeum nikt się nie obrazi,
Bo obraża się tylko kobieta co tupie nogą,
Ale jak to kobitki po prostu sobie mogą,
A ci co żyją Życiem innych ludzi,
Piącha na ryj i może się wtedy obudzi,
Wrzucane miliardy terabajtów propagandy codziennie,
Jak oko w obcych marketach co infiltrują przestrzeń,
Także na światłach stojąc pewnie na czerwonym,
Pomachaj w oczko obok 2+1 na pewno nie na zielonym,
Więc tak za bardzo jadem żmijowym nie pluj,
Bo jak cała Polska długa i szeroka, nie jesteś Wielki Szu

Pisane na szybko dziś, może coś dopiszę jak mi się zachce kiedyś


Pędzę dalej, a wy zamykać się w swoich "kultułowych" kotłach, bo o bosze to nie to samo co w telefizosze, a gęste mgły przerywają powietrze wśród ścian, a komuna padła lecz układy wciąż te same.
Czołem

Ostatnio edytowane przez Bahus ; 29-06-25 o 00:19
Bahus jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest Włączony
EmotikonyWłączony
[IMG] kod jest Włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 01:56.


Powered by vBulletin Version 3.8.4
Copyright 2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Tłumaczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin