Altaron

Witaj w Altaronie!

Znajdujesz się na krawędzi między światem realnym,
a magicznym Altaronem. Zrób krok do przodu i przeżyj
niesamowitą przygodę!

Connect with Facebook

Wróć   Forum Altaron.pl > Luźne pogaduchy > Strefa twórcza

Krótka Wiadomość
[2023-05-02 14:55] Wprowadziliśmy kolejne drobne zmiany i poprawki. Przed zalogowaniem się do gry prosimy o pobranie najnowszej wersji klienta. Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółową listą zmian.

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stare 03-03-12, 21:37   #1
miko123
 
Zarejestrowany: Maj 2011
Postów: 17
Domyślnie Dziennik Przygód.

Dziennik Z legendarnych przygód.

BYŁO już po zmroku. Słychać było tylko odgłosy z pubów i szczekania psów. Kiedy odpaliłem świece otworzyłem mój dziennik i zacząłem pisać:
Złe czasy nastały… Ludzie walczą dla swojego marnego zysku, wola ich jest taka, chociaż mogą prowadzić normalne Zycie które na pewno jest lepsze od ciągłych mordów. Czemu ludzie pragną władzy Az tak? Co im tak zatruło psychikę? Czy tak będzie juz Zawsze? To jest py… Przerwałem. Coś zwróciło moją uwagę. co nie brzmiało jak odgłosy z pubu i jazgot psów,
To brzmiało jak ciche kapanie, byłem na cmentarzu wiec nie sądziłem, aby cos tu kapało bez powodu. Wyszedłem, rozejrzałem się, to cos stało kolo mnie, chciało mnie zaatakować. Szybko odskoczyłem i ugodziłem tego śluzowatego potwora strzałą. Widać było, ze ten szlam nie został bez obrażeń, jednak wciąż się do mnie zbliżał, a nagle kolo niego pojawił się następny! Nie wiedziałem co mam robić. Zacząłem strzelać strzałami z mojego luku tak mocno jak tylko mogłem ale po zabiciu jednego szlamu wciąż dochodził następny. W końcu pojawiło się ich Az 3, byłem bez radny, ale kiedy zabiłem jednego z 3 szlamów wszystkie poległy. Zmęczony i przestraszony stałem tam kilka sekund a potem zobaczyłem z czego składał się szlam. Zabrałem ze sobą maź w fiolce i szybko schowałem ja do plecaka. Uważałem, ze to jeszcze nie koniec dzisiejszej przygody. Przeszedłem cmentarz w poszukiwaniu następnych szlamów i innych stworów. Zszedłem do pewnego grobowca a tam zauważyłem, ku mojemu zdziwieniu gule i szkielety! Od razu chwyciłem łuk i zacząłem strzelać do potworów. Chwile później stwory zostały pokonane, zebrałem to co się w nich znajdowało i wróciłem do mojego dziennika i zacząłem kończyć moją wypowiedź.
……tanie. Gdybym mógł przerwać te wojnę. Jednak jestem tylko zwykłym mieszkańcem miasta.
Co mogę zrobić?
Rozumiem, kiedy ktoś zabija np. samemu kilka osób. Jednak w Altarońskiej wojnie mordy są na wielką skale. Dwa nienawidzące się klany które dzień i noc toczą krwawą i brutalną wojnę.
Jednak który klan zaczął? Mógłbym się tego dowiedzieć od innych Altarońskich Szlachciców i biedaków. Sam czasem boję się, że mogę zostać zaatakowany przez wielokrotnego zabójcę walczącego klanu. Wiem jednak, że nie tylko chciwość i żądza zemsty kieruje ludźmi z poszczególnych klanów. Wiem także, że są po prostu mężni i odważni, a to ich najważniejsze z ich cech. Wyszedłem z domku grabarza i poszedłem przespać się u mojego Altarońskiego przyjaciela.

24 godziny póŹniej.

Nie dawno wstałem. Zajrzałem do banku, okazało się, że saldo mojego konta to tylko 28 srebrników i 34 miedziaki. Poszedłem kupić strzały, mikstury i udałem się na codzienną wyprawę na raindar. Niestety… nie była ona taka jak co dzień. Owszem, były dobre łupy i dużo zdobytego doświadczenia, jednak pod koniec wyprawy kiedy wracałem do miasta zostałem zabity 2 runami nagłej śmierci. Obudziłem się w świątyni tak jak zawsze, kiedy ktoś znajdzie zwłoki, oddaje je do świątyni a tam dana osoba zostaje uzdrowiona. Po wysiłku w Raindar udałem się, po męczącym dniu do łóżka. Zasnąłem kilka sekund po położeniu się na materacu, dlatego nie zauważyłem, jak mój przyjaciel przyszedł do domu.

72 godziny potem
Zgubiłem swój dziennik! Nie mogłem go nigdzie znaleźć, w końcu okazało się, że zostawiłem go w depozycie… Dużo rzeczy działo się przez te 3 dni. Wojna wciąż trwa, jest coraz bardziej zacięta, a ja znów poległem. Walczyłem na Raindar chodziłem po wielu piętrach a w końcu trafiłem na nekromantę. Zaczął mnie atakować, ja też go zacząłem strzelać w niego strzałami ale zza rogu wyszedł drugi nekromanta. Zacząłem uciekać, już bardzo zraniony, a kiedy zbiegłem ze schodów podszedł do mnie truposz i zaczął mnie okładać swoimi kościstymi rękami. Truposz mnie zabił a ja znów znalazłem się w świątyni. Potem tak jak zawsze po długiej wyprawie- poszedłem do łóżka i w chwile potem już spałem.
Następnego dnia poszedłem znów do tego samego miejsca i tym razem zdobyłem kolejny poziom doświadczenia.
Łupy były obfite a straty wręcz przeciwnie. Następny poranek można było nazwać dniem leniwym. Spacerowałem po mieście i uczyłem się następnych poziomów dystansu.
Cały dzień szybko zleciał, jednak pod koniec zdarzyło się coś wyjątkowego…
NastĘpnego poranka
TO co się wydarzyło odmieniło
Moje Altarońskie życie. Zostałem przyjęty do klanu którego Liderem był porządny człowiek. Kiedy byłem w depozycie, zauważyłem pewnego szlachcica, który szukał ludzi do swojego klanu. Przywitał mnie miło w domu w którym mieszkał cały klan. Przydzielił mi pokój i przedstawił innym członkom klanu. Po rozmowie z Liderem i ustrojeniem i wysprzątaniem naszego domu, poszedłem spać do swojego mieszkania.

48 godzin później

Znowu utraciłem swoje życie! To było nie do wytrzymania. Tak się zdenerwowałem, że nie miałem ochoty nic pisać. Kiedy chodziłem po mieście napotkałem innych Altarończyków.
Nadal byłem zdenerwowany. Naszła mnie chęć, aby zabić któregoś Altarończyka. Oddaliłem się na wystarczający dystans i zacząłem atakować. Łupy były kosztowne.
Pomyślałem, że musze zarobić więc dokonałem tego dnia wielu zabójstw.
Jednak niestety… Ja też zostałem zabity. Tak się wkurzyłem, że zacząłem wszystkich atakować, a oni atakowali mnie. Skończyło się to tak, że spadłem na poziom doświadczenia poniżej 30.
Przestałem całkiem zdobywać poziomy.

tydzieŃ Później

Cały tydzień spędziłem w więzieniu za zabicie dużej ilości Altarończyków.
Kiedy wyszedłem , pomyślałem, że może przydało by się trochę się rozluźnić, więc spokojnie udałem się do depozytu. Przed depozytem zauważyłem dużo osób ubranych na czerwono na małych poziomach które stały w grupce. Chciałem zobaczyć co się dzieje. Gdy wyszedłem z depozytu cała grupa „czerwonych” zaczęła mnie atakować.
Nie miałem jak się uwolnić, osaczyły mnie ze wszystkich stron. Zostałem zabity po raz kolejny. Od razu kiedy wyzdrowiałem w świątyni zacząłem ich atakować żeby w końcu pokazać im żeby zajmowały się czymś innym, niż zabijanie masowej ilości Altarończyków przed depozytem.
Zacząłem ich atakować ale czerwoni znów wygrali. Ja zaczynałem a oni wygrywali, i tak w kółko.

I tak to się stało, że teraz jestem żebrakiem zamiast piąć się na szczytach Olimpii.
miko123 jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest Włączony
EmotikonyWłączony
[IMG] kod jest Włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:38.


Powered by vBulletin Version 3.8.4
Copyright 2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Tłumaczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin