Dla osób nielubiących czytać dostępna uproszczona wersja "komiksowa", wystarczy kliknąć na dole w 1 załącznik i przełączać strzałką w prawo.
Historia Okamory sięga niedalekiej przeszłości, wszystko zaczęło się, gdy Namiestnik postanowił wycofać wojska Altaronu w okolice Neolithu, rezygnując przy tym z jakichkolwiek ataków na pozycje abitańskie. Decyzja ta nie spodobała się wielu żołnierzom, którzy w wojnie widzieli szansę na awans w hierarchii społecznej i szybkie wzbogacenie się. Wśród nich najbardziej niezadowolonym był Alfred Liwko, którego ze względu na szkaradny wygląd zwano Syfonem. Został porzucony jako dziecko, najpewniej ze względu na narośle na twarzy, które przypominały rogi. Wychowywał się w sierocińcu słysząc co dzień, że jest pomiotem Niszczyciela, wszyscy wkoło bali się go i unikali. Postanowił wtedy, że gdy dorośnie zyska sławę i fortunę, dzięki którym wszyscy będą musieli go szanować. Widząc, że karierą wojskową nie uda mu się osiągnąć tego celu postanowił wyrwać się z wojska i utworzyć własną organizację zbrojną. Podczas ucieczki zasztyletował trzech swoich dotychczasowych towarzyszy, którzy próbowali go powstrzymać, by w końcu przy użyciu dźwigu wykorzystywanego do wciągania skrzyń z zaopatrzeniem, opuścić teren Akry, gdzie znajdowały się ówczesne koszary.
Po tym jak opuścił Akrę, nie marnując czasu rozpoczął poszukiwania sprzymierzeńców, którzy mieli pomóc mu w realizacji jego planu. Przez jakiś czas przemierzał tereny Kniei Łowieckiej i Szlaku Zachodniego, gdzie miał pewność, że nie nastąpi konfrontacja z siłami abitańskimi ani też z wojskiem Altaronu, które skazało go na karę śmierci za dezercję. Obserwował wiele pomniejszych grup oceniając ich umiejętności oraz reakcję na obcych zbliżających się do ich obozowisk, by nie zakończyć swej kariery z bełtem w czaszce. Uznał, że najbezpieczniej będzie zaproponować współpracę niewielkiej grupie, która rozbiła obozowisko przy Trakcie Zachodnim, podczas napadów ogłuszali jedynie swe ofiary i odbierali im dobytek, nie byli mordercami jak większość renegatów. Grupę tę tworzyli uchodźcy z ziem leżących na wschodzie, które przejęli Abitańczycy, wśród nich znajdowali się głównie myśliwi i zielarze co zapewniało im niezależność. Syfon przedstawił im swoją wizję stworzenia potężnej organizacji, której jednym z celów będzie powołanie do życia armii zdolnej przeciwstawić się najeźdźcy. Nie myśląc długo postanowili - zapewne pod wpływem emocji wywołanych fragmentem o Abitańczykach - dołączyć do niego i wesprzeć jego wizję.
Syfon doskonale znał okoliczne ziemie, postanowił utworzyć obóz w niewielkiej dolinie nieopodal Grot Pomyleńców. Doświadczenie jego nowych towarzyszy w połączeniu z jego wiedzą bardzo szybko zaowocowały, grupa łowców została wysłana do Kniei Łowieckiej bogatej w zwierzynę łowną dzięki czemu ilość zdobywanego pożywienia znacznie wzrosła, a co za tym idzie grupa była w stanie wyżywić coraz większą liczbę nowych towarzyszy. Syfon postanowił również wykorzystać wiedzę zielarzy, chciał żeby uprawiali rośliny, które będzie można szmuglować do miasta i sprzedawać je jego mieszkańcom jako lek na problemy życia codziennego. Straż miejska zorientowała się szybko, że ziele rozprowadzane jest na terenie Neolithu i zakazała jego sprzedaży, dodała je również do listy substancji zakazanych, na ich nieszczęście Syfon zdążył zawrzeć układ z właścicielem gospody leżącej poza ich jurysdykcją i przekazać o tym informację mieszkańcom, gospoda zyskała wielu nowych gości i obie strony były zadowolone. Niedługo potem do Okamory dołączyła jedna z wiedźm do niedawna zamieszkująca okolice moczar wielkiej rzeki, dzięki jej umiejętnością alchemicznym zielarze zyskali nowe zamówienia uprawne, organizacja była coraz bardziej samowystarczalna. Coraz więcej osób chciało wstępować w szeregi Okamory, byli to głównie dezerterzy podzielający poglądy Syfona, aby wszystkich przyjąć obóz musiał się rozwijać, podjęto więc decyzję, która wcześniej, bez udziału dezerterów była niemożliwa do realizacji - o rozpoczęciu przejmowania transportów drewna, które były dobrze strzeżone. Niedługo potem płócienne namioty zostały zastąpione przez drewnianą zabudowę.
Ambicje Syfona z dnia na dzień rosły tak jak i wpływy z prowadzonych działalności, zła sława Okamory sięgała coraz dalej. Syfon postanowił szykować się na prawdziwą wojnę, jego pierwszym nowym celem było wznieść solidne kamienne fortyfikacje, które przetrzymają ewentualny atak wroga i zapewnią dobrą pozycję obronną, w tym celu zamówił u Minotaurów 20000 ton regularnych kamiennych bloków. Drugim celem było zatrudnić dobrze wyszkolonych najemników i oczywiście osłabić swoich przeciwników. W tym celu przekupił wielu przybocznych gwardzistów Namiestnika oraz wojskowych magów, by dołączyli do niego, udało mu się nawet pozyskać członków organizacji skrytobójców, która to organizacja przez wielu uznawana była jedynie za bajkę.
Syfon praktycznie zrealizował swoje marzenia, stał się sławny w całym księstwie i wszyscy go szanują, a raczej się go po prostu boją. Nie jest jednak głupi i wie, że przy obecnej liczbie swoich popleczników nie jest w stanie zagrozić ani Namiestnikowi, ani Abitańczykom. Postanowił więc zaoferować pozostałym grupom bandytów, aby do niego dołączyli, w tym samym czasie wszedł w życie dekret o amnestii, który znacznie osłabił przyszły potencjał Syfona, gdyż wielu bandytów przystało na ofertę Namiestnika. Akutalnie Okamora poszukuje nowych sprzymierzeńców i z dnia na dzień rośnie w siłę, wydaje się, że zbrojna próba obalenia Namiestnika to jedynie kwestia czasu.