W tibii od zawsze istniały karczmy - i od zawsze były opustoszałe. Jeszcze z podstawówki pamiętam biednego Frodo z Thais, który nigdy nie sprzedał ani jednego kufla piwa, a ludzie wpadali do niego na dwie sekundy kupić tylko kilka hamów.
Dlaczego w Altaronie ma być równie miernie co w tibii?
Rozwiązanie problemu jest tak oczywiste, że aż boli. Należy sprawić, by:
1. siadanie na krzesłach w karczmie przy stolikach i przy ladzie dawało
wyraźnie zwiększoną regenerację hp i many;
2. krzesła te były nieprzestawialne.
Sprawiłoby to, że karczma niewątpliwie stałaby się ulubionym miejscem do skilowania i kucia run z racji oczywistych premii, a zarazem przyciągnęłaby wielu pekerów... ale czy może być coś bardziej klimatycznego niż karczemne burdy?
Dodatkowym pomysłem jest
stworzenie zadania "Stały bywalec", który otrzymujemy od karczmarza. Polegać będzie na załatwieniu kilku szemranych interesów w mieście, a w nagrodę otrzymamy możliwość zakupu różnych alkoholowych specyfików spod lady, podrasowanych przez pewnego zaznajomionego z karczmarzem maga, które to, oprócz różnych (być może losowych?) premii, mają jedną wadę: upijają
Jeżeli pomysł spotka się z aprobatą, chętnie opiszę go dokładniej, tj. podam dokładne wartości regeneracji, bonusy i ceny magicznego bimbru i tak dalej. Pomysł jest genialny do cholery!
Pozdrawiam, Silentstep.