Zobacz pojedynczy post
Stare 22-12-12, 13:59   #8
Żubr1908
 
Zarejestrowany: Lis 2012
Postów: 4
Domyślnie

Nie miałem pomysłu co dać rodzicom na gwiazdkę. Tak długo się zastanawiałem, aż niespodziewanie nadszedł ten dzień. Na początku panika - Co ja teraz zrobię? - później ochłonąłem - Trzeba działać! Ale skąd wziąć pieniądze na podarunki? Szedłem tak zamyślony, aż zobaczyłem przed sobą pana Trakoba. O! Mały! - powiedział wyraźnie ucieszony. Jak nie masz co robić to chodź, pomożesz mojej żonie skubać kurczaki. Ale, ale... - próbowałem się wymigać. Chodź bo powiem Twoim rodzicom że znów cały dzień się obijasz! Co miałem zrobić, poszedłem pomóc pani Barbarze. Robota nie należała do najprzyjemniejszych, ale umilaliśmy sobie czas śpiewając kolędy. Pani Barbara powiedziała że nie ma co mi zaoferować za moją pomoc. Powiedziałem że potrzebuję trochę pieniędzy na prezenty dla rodziców. "Mój mąż ma klucz do sejfu z gotówką, a poszedł z innymi do lasu po piękną choinkę. Ale nie smuć się, masz tu plecak. Spakuj sobie pierze które narwaliśmy i zanieś do pana Horacego. On z pewnością je od Ciebie odkupi." Wychodząc krzyknąłem jeszcze "Wesołych świąt!" i pobiegłem do sklepu z meblami. Niestety pan Horacy nie miał dość gotówki aby kupić ode mnie cały plecak pierza. Kupiłem już prezenty dla bliskich i nie mam tyle - powiedział. Ale możemy rozwiązać to inaczej. Kupię od Ciebie połowę, a za resztę dam Ci to wspaniałe wygodne krzesło - zaproponował. Zgodziłem się bez wahania. Prezent dla Taty z głowy - pomyślałem. Teraz coś dla mamy. Niechcący podsłuchałem rozmowę dwóch przechodniów:
Stary, nie wiem co Jej dać. Kwiaty nie robią już na niej wrażenia. - mówił pierwszy.
Skoro tak, to podsunę Ci pewien pomysł. Kup Jej poduszkę w kształcie serca. - odpowiedział drugi.
To jest to! - krzyknąłem. Popatrzyli na mnie ze zdziwieniem, ale ja juz byłem po drugiej stronie ulicy. Musiałem tylko udać się do naszego szewca, pana Joachima. Pobiegłem co sił w nogach, tylko po to zeby pod sklepem zobaczyć wielką kolejkę. Co druga osoba wychodziła z poduszką w kształcie serca! Podskakiwałem po oknem żeby zobaczyć czy jakieś jeszcze zostały, az usłyszałem głos pana Joachima. No chodź mały, teraz Twoja kolej. Dzień dobry. - powiedziałem nieśmiało. Chciałem kupić dla mamy poduszkę w kształcie serca. Zapakować? - zapytał. Bardzo proszę - odrzekłem. Dałem mu miedziaki które wcześniej zarobiłem i udałem sie do domu. Nie zauważyłem nawet kiedy zaczęło się ściemniać, musiałem stać w tej kolejce dłużej niż myślałem. Z oddali widziałem blask świecy w oknie naszego domku. Rodzice ubierali właśnie choinkę gdy wszedłem do domu. Mamo! Tato! Mam dla Was prezenty! Oboje się ucieszyli, a mój wzrok powędrował pod choinkę. A cóż to takiego? - powiedziałem. To prezent dla Ciebie, rozpakuj, śmiało. - zachęcał Tata. Rozpakowuję a tam... NIE WIERZĘ WŁASNYM OCZOM! FIGURKA DARRENA NAJDZIELNIEJSZEGO Z WOJOWNIKÓW! MAMO, TATO! JESTEŚCIE KOCHANI! - krzyknąłem. Wesołych świąt - odpowiedzieli.
Żubr1908 jest nieaktywny