Temat: [non-pvp] Jeźdźcy Apokalipsy
Zobacz pojedynczy post
Stare 23-06-14, 22:55   #67
tomakeo
 
Avatar tomakeo
 
Zarejestrowany: Maj 2011
Skąd: Zielona Góra
Postów: 1,600
Domyślnie

Nastał nowy dzień, a wiec pojawiły się nowe wyzwania. Po wyjściu z chałupki podążyłem do gildii rycerzy, aby pobrać kolejną misję dzienną.
"Udaj się na Ankardię i zabij przywódcę olbrzymów" - tak brzmiało dzisiejsze zadanie od Shakty, zatem pospieszyłem do tej zacisznej krainy w celu wykonania misji.
Zadanie to okazało się banalnie proste. Jednak gdy tylko rozprawiłem się z przywódcą olbrzymów, dobiegły mnie jakieś wrzaski, huki, a ziemia jakby zadrżała.
-Co to?! - zadałem pytanie samemu sobie - muszę to sprawdzić!
Udałem się wgłąb jaskini zamieszkiwanej przez olbrzymy i nagle znowu dobiegły mnie te hałasy, jednak tym razem bardziej wyraziste.



-Coś się tu ewidentnie dzieje! - wykrzyczałem w myślach
Przed wejściem piętro wyżej postanowiłem sprawdzić wyposażenie plecaka, ale tak naprawdę nie wiedziałem na co mam się przygotować.
-Runy leczące są, raz, dwa, trzy ... a nie, cztery mikstury many - wyliczałem w pamięci
-Mogę sprawdzić co tam się dzieje!
Wskoczyłem po schodach do góry i zaraz dostałem potężne uderzenie jakimś ciężkim młotem. Lekko zamroczony zszedłem na dół, aby dojść do siebie. Zebrawszy siły ruszyłem do ataku.



-Cios, cios, unik, odskok, cios - kontrolowałem walkę.
-ODES RAGO!

W końcu ten Olbrzym padł na ziemię, a ta znowu się zatrzęsła. Jeszcze tylko pozostało ograbić go z przedmiotów i można udać się z raportem do Shakty.

__________________
Cytat:
Napisał piniovsky Zobacz post
a ty eletrix zdradliwa ku*wo morda . jestes taki cwaniak to zapraszam w rl na ustawke piz*o

Ostatnio edytowane przez tomakeo ; 07-10-17 o 16:25
tomakeo jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem