Temat: [słowa pisane] Radosne Przemyślenia Kaela
Zobacz pojedynczy post
Stare 17-11-13, 11:50   #3
Wicked
 
Avatar Wicked
 
Zarejestrowany: Kwi 2011
Postów: 565
Domyślnie

Tyle, że widzisz Selbo. Ja wiele jestem w stanie pojąć. Uwielbiam steamowe indies. Gry z malutkich, raczkujących dopiero stajni, które są dostępne we wczesnej becie/alfie. I zagrywanie się w to, mimo wszystko, zgłaszanie uwag i współpraca twórców z graczami. I na każdym kroku ktoś albo coś ci przypomina, że to tylko alfa/beta i błędy będą występować. Tak samo jak chociażby było z Path of Exile, Hearthstone, produktami już dość rozwiniętymi, a jednak przy Altaronie od zawsze było oburzenie, gdy nazwało się OTSem (mimo faktu, że od OTSa niczym się nie różnił) czy betą. Tyle, że tam wszelkie płatności są dobrowolne i zależne od naszych zachcianek tylko.
Tak. Da się grać w Altaron bez statusu szlacheckiego, ale to gra niepełnowartościowa, gdzie ostatecznie trzeba go zakupić, aby móc w pełni korzystać z gry.
Dalej, mówisz o tworzeniu gier charytatywnie, przez amatorów, ale dużo ludzi tak zaczynało. Jak zaczynała chociażby Tibia, huh? Nigdzie nie czepiam się faktu, że braku ludziom doświadczenia czy oczekuje, że dostanę super mega produkt rodem z Blizzarda. Chodzi bardziej o fakt, że gdzieś zabrakło jakiegoś porozumienia i określenia jasno czym jest Altaron. Oczekiwania są, że gracze będą traktować Alt jako stand-alone grę, pełną wersję, dobry produkt administracji. Ale gdy już ktoś czegoś takiego wymaga, to pada natomiast, że ludzie robią to charytatywnie i Altaron to projekt fanowski. Rozumiem, że to wygodne, nawet bardzo, ale zadziała jedynie na najmniej inteligentnych użytkowników.
Tym bardziej, że bądź co bądź, ale istnieje sprzedaż produktu w postaci kont szlacheckic, dlatego nie bardzo rozumiem kwestię "charytatywnie". Nie gracze decydują na co idą te pieniądze, a w sytuacji, gdy opłaty są konieczne i działające niczym abonament, to jednak zwyczajnie trzeba liczyć się z tym, że ktoś, kto inwestuje w grę, ma jakieś oczekiwania co do tego, że dostanie coś w zamian.
I też dalej, inna kwestia. Altaron jest grą dla graczy, czy grą dla dwóch administratorów/założycieli, a gracze dostają ją przy okazji? Często pragnienia graczy rozmijają się z wizją adminów, w wyniku czego dostajemy przymusowy uszczęśliwiacz, który na dodatek nie działa i uprzykrza życie. Zmiany są realizowane w oparciu o przypadkowe osoby, które o samej grze wiedzą niewiele lub ich poglądy są tendencyjne i nieobiektywne. A gro osób, które chcą pomagać, mają wiedzę i zdolności, są ignorowane, traktowane protekcjonalnie lub jak zło konieczne.

Dlatego najważniejszym pytaniem jest, to, czy Altaron to projekt administratorów dla administratorów, czy też produkt na sprzedaż dla graczy. I czy jest to amatorska beta/alfa czy jednak ma to ambicje do bycia poważną, szerzej znaną grą. Nie można mieć wszystkiego, a pewne wybory wymuszają pewne konsekwencje.

P.S

Nie mam oczekiwań, że update'y będą wchodzić co miesiąc, a ludzie odpowiedzialni za grę będą poświęcać 25 godzin na dobę na jej rozwój. Oczekuję, że jeżeli będę zgłaszać błędy, to nie tylko nie będę za to karany (pozdrawiam Lidkę i jej bitewne pancerze), ale że zostaną naprawione w niedługim czasie. A tymczasem często jest tak, że coś wisi, wisi, wisi, wisi i mimo aprobaty, czeka na... no właśnie, na co?
__________________
14:24 Grejpfrut [151]: nie poradzisz nic bracie mój gdy na tronie siedzi ....
Wicked jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem