Zobacz pojedynczy post
Stare 05-10-17, 23:22   #64
Uwolniona Mysl
 
Avatar Uwolniona Mysl
 
Zarejestrowany: Lip 2011
Skąd: Askarska Pustynia
Postów: 435
Domyślnie

Rok 2009, Askara w naszym panowaniu, był dzień jak każdy inny, askarskie słońe świeciło a piasek był nagrzany, to co wydarzyło się tego dnia przeszło do histori...
Mieliśmy wielu przyjaciół na innych serwerach, razem z Bułgarami byliśmy jak jeden organizm, Ivan trwał przy nas na dobre i na złe. Dostaliśmy info, że będą się na Askare przerzucać wszystkie siły brazoli, expili się przez wiele długich lat, na pacerze, candii, harmoni i wielu innych serwerach i byli gotowi... a przynajmniej tak im się wydawało.

Było nas tego dnia mniej, w porównaniu z nimi byliśmy jak plama moczu w basenie Dejvida Bekchama, ale słońce nam przyświecało, czuliśmy siłe Księcia, który niestety nie mógł tego dnia lidować, bo jakiś typ spuścił mu na imprezie głowę w kiblu, a że to była zima, to go przewiało i miał problemy z gardłem, więc wziąłem tą akcję na garba.

Na VC było nas około 80 osób, brazoli było ponad 1000, mogli nas okrążyć na pustyni, znaczną siłę naszej ekipy stanowili bułgarzy. Spakowałem plecak, miałem wszystko, byłem gotowy jak nigdy, tak samo reszta naszej ekipy, byliśmy uzbrojeni po zęby. Szybki przegląd VC, brakuje Ivana, jego postać jest w grze, piszę do niego, kurwa Ivan 1000 brazoli online, co ty odpierdalasz, a on mi odpisuje, że nie może wejść na vc bo siedzi w robocie, myślę sobie kurwa, przecież on od 15 lat jest bezrbotyny, no ale zawsze był wierny, więc nie wydało mi się to podejrzane. Jesteśmy gotowi, brazole wbiegają na pustynie, wallujemy, obiegamy, atakują nas ze wszystkich stron, wycinamy jednego po drugim, Książe coś tam piszczy z tym chorym gardłem nie wiem o co mu chodzi, jest podniecony nieprawdopodonie, coś krzyczy, że sekta askarska jest wielka, że nikt nas nigdy nie pokona.

Askarska pustynia spłynęła krwią brazoli, nagle zaczyna robić się coraz ciemniej, aż wnet walczymy w prawie całkowitym mroku, piasek jest coraz chłodniejszy, nie wiemy co się dzieje, pada pierwsza linia złożona z naszych najwyższych rycerzy, nagle słyszę bułgarskie liczenie na vc, dre morde do typa "ZAMKNIJ RYJ TY KURWO" kiedy doliczył do trzech, pokazała mi się ramka, zaraz po mnie pojawił się w temple Książe, a zaraz po nim reszta naszych wiernych askarskich wojowników, ale nie bułgarzy, nie Ivan...

Grzejemy PZ, nagle podbiegają do nas połączone siły brazoli i bułgarów, po wielu latach, zostaliśmy zdradzeni...
Dzwonie do Ivana, co się dzieje, czemu nas zdradził, a Ivan mówi, że trafił do więzienia za napad na bank, chcieli dać mu dożywocie, lecz kaucję za niego wpłacił... Daddy Yanke...

Myślę, że gdyby nie nóż w plecy bułgarów, to askarksie słońce świeciło by do tej pory, a Askara dalej byłaby w naszym władaniu, lecz niestety, coś się kończy, coś się zaczyna, arka gdynia kurwa świnia

Podejmowaliśmy jeszcze kilka prób odzyskania Askary, lecz niestety były to ostatnie podrygi trupa, trupa którym mieliśmy się stać tego felernego dnia i się staliśmy, lecz legendy o Askarze trwają do tej pory, nasze imiona wysławiają uliczny fanatycy heroiny na dworcach i przystankach.


Dziękuję wszystkim moim fanom, jest to mój ostatni post związany z Askarskimi opowieściami, pozdrawiam wszystkich moich fanów, przyjaciół, oraz każdego, kto śledził Askarskie Dzieje, dawaliście mi siłe, bym mógł przelać swoje wspomnienia na to forum i mógł się dzielić wspomnieniami z masą altarończyków.

Pozdrawiam, Wasz Lord Askary
Uwolniona Mysl jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem