Zobacz pojedynczy post
Stare 09-07-14, 17:54   #2
Indianin
 
Zarejestrowany: Lip 2014
Postów: 16
Domyślnie

Rozdział 3

Rohinam zaprosił mnie do karczmy Jankiela na kufel czegoś co nazywają „piwo”. W smaku było czuć przyjemną gorycz ,która łaskotała w podniebienie. Nie zapomnę tego smaku
Nigdy wcześniej nie widziałem tak wysokiego człowieka. Miał może z 7 stóp! A do tego mięśnie jak niedźwiedź. Nie chciałbym się próbować z nim mierzyć ,mogłoby się to źle dla mnie skończyć. Opowiadał o bitwach ,które stoczył i latach treningu we władaniu mieczem ale o Abitańczykach opowiadał najwięcej- nienawidził skurwysynów. To najdziksi ludzie o jakich słyszałem! Trzymają olbrzymie monstra w swych szeregach i próbują ujeżdżać potwory.


-Pomoge Ci wielkoludzie. - zaproponowałem śmiało.

-Haha takie chuchro jak Ty? Młodziaszek z Ciebie choć nie ukrywam bystra Twoja główka.

-Dam rade z każdym zadaniem.

-Coś bym znalazł dla Ciebie , mam ostatnio problem ze ścierwami ,które kopią tunele. Zapłace jak przyniesies mi parę gruczołów.



Chętnie przyjąłem zadanie. Na nocleg udałem się do gildii łuczników, ponieważ Tornam mnie tam przydzielił. Poznałem Robina największą szyche w gildi. Jak się później dowiedziałem nie ma sobie równych. Może będzie warto wziąć od niego parę lekcji? Moje mięśnie muszą sobie przypomnieć jak się strzela.



Następnego dnia wyruszyłem na południe miasta w poszukiwaniu tych ścierw. Wtedy myślałem sobie ciekawe co to może być jakieś skoczki? A może dziobaki-kopacze? Mam nadzieję ,że nie jakaś odmiana pająków.

Znalazłem jaskinie przy małym jeziorku. Poznałem to miejsce po obrzydliwym zapachu.. niósł się na całą okolice. Wyjąłem linę z mojego plecaka ,mocno zawiązałem o duży kamień i opuściłem się 10 stóp po linie.

Mokro, zimno,do domu daleko co ja tu robię? Rozpaliłem pochodnię i ruszyłem w głąb. Nie uszedłem 5 kroków i już usłyszałem jakieś zgrzyty. Wyjąłem łuk i naciągnąłem strzałę. Czekałem.
Zza rogu wyłonił się obleśny stwór ziemny ,na szczęście nie był zbyt silny, 2 strzały wystarczyły by zakończyć jego marny żywot .



Gdy już z nimi skończyłem poszedłem na spacer wzdłuż skał. Nagle mym oczom ukazała się brama. I wartownicy.. tyle ,że byli strasznie niscy i jacyś tacy grubi. Gdy podszedłem od razu rozpoznałem krasnoluda. Rohinam napomknął wczoraj coś o sytuacji jaką teraz mają więc nie miałem problemu z przejściem. Dowiedziałem się o zadaniu jakie krąży u Jurija i postanowiłem uporać się z tym za drobną opłatą.


Miniaturka załącznika (kliknij aby powiększyć)
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	czerw.jpg
Wyświetleń:	895
Rozmiar:	113.9 KB
ID:	3054   Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Rohinam.jpg
Wyświetleń:	869
Rozmiar:	158.6 KB
ID:	3055   Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	rejestr.jpg
Wyświetleń:	380
Rozmiar:	126.7 KB
ID:	3056   Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	krasnale.jpg
Wyświetleń:	868
Rozmiar:	193.2 KB
ID:	3057   Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Robin.jpg
Wyświetleń:	875
Rozmiar:	136.6 KB
ID:	3058  

Indianin jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem