Temat: [pvp] Paradoks
Zobacz pojedynczy post
Stare 14-05-14, 15:15   #11
Paradoks
 
Zarejestrowany: Kwi 2014
Postów: 42
Domyślnie

Poruszyła mnie historia Franciszka o grasujących bandytach napadających na karawany. Postanowiłem załatwić sprawę dość mało dyplomatycznie ale za to skutecznie!


Ehh ten Marek, przynieś, zanieś, pozamiataj. Jeszcze muszę listonosza wyręczać!


Odwiedzając obóz konkwistadorów poczułem nieprzyjemny zapach. Co tu tak śmierdzi (kąpałem się rano więc to nie ja!). W końcu odkryłem przyczyne tego odoru.



Przechadzając się w najlepsze po zachodnich terenach kontynentu natknąłem się na nitkę. Jako, że historyk ze mnie pierwsza klasa domyśliłem się, że to nici biednego minotaura, któremu spruły się gacie. Chciałem oddać nici z dobroci serca, ale po odnalezieniu miasta minotaurów zostałem bestialsko zaatakowany! Taki bulwers o głupie gatki?! No nic nie pozostało mi nic innego jak zrównać miasto biednych byków z ziemią :(



Gdy emocję opadły wróciłem do Neolith. Moje umiejętności targowania się są na wyższym poziomie niż możliwy najwyższy poziom (tak, a masło jest maślane!) więc udało mi się w przystępnej cenie nabyć nowy oręż


Kolejny rozdział opowieści "A stanę sobię chwile afk i pójdę po piwo do lodówki, co by się mogło złego stać!"


Rozwścieczony postanowiłem wyładować emocję. Niestety padło na biednę minotaury Będę miał się z czego spowiadać u ducho...zaraz przecież też jestem duchownym więc nie muszę, mogę mordować w najlepsze!



A tu tak w przerwie od mordowania znów stałem się chłopcem na posyłki -.-


No, ale wróćmy do mordowania



Po zrównianiu miasta minotaurów z ziemią przytargałem łupy do miasta. Nie dość, że człowiek męczy się walcząc to jeszcze za tragarza robić musi. Co za świat!


Ale ładny kwiatek! Tylko ten napis na środku psuję cały efekt ehh...


Jako iż jestem ślepy i stojąc przed kimś mało co widzę to dostrzegłem "kątem oka", że Arnold coś gestykuluję. Powiem Wam, że dziwne te metody gestykulacji w gildii wojowników panują. Ciężko rozeznać kiedy takie zjawisko następuję ponieważ tamtejsi rycerze jakby ręcę mieli sparaliżowane. W sumie to by wyjaśniało czemu nie walczą z najeźdzcami!


Udałem się jednak do Rohinama. Nie wiem co on ćpie ale chciał posłać mnie do obozu Abitańców na pewną śmierć! Nie ma głupich! Zdecydowanie bardziej odpowiadało mi zadanie Gawena. Jako, że Marek to mój już dobry znajomy (w końcu tyle rzeczy mu przyniosłem!) to nie miałem żadnych kłopotów z wykonaniem tej misji


____________________
Kolejna historyjka z Altaronu wzięta pojawi się zapewne jakoś w weekend.
Komentujcie
__________________
Czy byt wszechmogący mógłby stworzyć kamień, którego nigdy nie mógłby podnieść?
Co się stanie, jeśli siła, której nic nie może zatrzymać, spotka się z obiektem, którego nic nie może poruszyć?
Paradoks jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem