Uch, powiem Wam, nie jest lekko w życiu gildii...
Najpierw jeden z ostatnio przyjętych zwiadowców okazał się zwykłym rzezimieszkiem. W dobrej wierze przyjęty w szeregi gildii, podstępnie okradł nasz nowy, gildiowy dom. W pierwszej chwili byliśmy w szoku, dochodzeniem objęliśmy 8 osób, które nie miały dobrego alibi na czas kradzieży! Na szczęście już wkrótce nasi szpiedzy zaczęli przesyłać pierwsze raporty.
No cóż, trzeba było interweniować. Najpierw ustaliliśmy fakty z liderami nowej gildii złoczyńcy. Chłopaki z
Eclipse zachowali się bardzo przyzwoicie, a do tego ograniczyli draniowi dostęp do gildiowych zasobów, rozsądne posunięcie.
Później pozostała chyba najsłodsza część operacji, to jest...
I wspierały nas w tym siły natury!
A nie, czy ja powiedziałem, że zemsta była najsłodszą częścią operacji?
Najsłodsza część to miody, które trafią do naszego skarbca wynagradzając wizerunkowe straty.
Nie ładnie jest kraść, ale cóż, ładnie jest wyjść potem na prostą. Gorąco życzę Netro i wszystkim jego postaciom
O kurcze, byłbym zapomniał! Jakoś w dzień po kradzieży West wraz z Adaśkiem, Numerem, Rahiluxem, Fenrirem, Tadzikiem, Walantem i gromadą innych Hertagończyków gdzieś przepadli. Powiedzieli, że idą na zachód ścigać złoczyńcę i nie wrócili do dzisiaj (oprócz Rahiluxa, ale on mówił, że został z tyłu bo w poniedziałek ma umówioną wizytę u cyrulika). Mam nadzieję, że są cali i zdrowi. Gdybyście spotkali ich gdzieś po drodze, to przekażcie, że złodziej ujęty, problem rozwiązany, a ten bałagan który zostawili w domu sam się nie rozwiąże.
Niech Wasze i ich miecze pozostaną ostre!
Podpisano,
Argaryen Catthon