Pewien nie jestem ile, bo nie zajmowałem się nigdy otsami, ale wiem, że sporo i było to skomplikowane.
1. Jeżeli postać została zabita, i nie przywróciła w tym czasie żadnych punktów życia, oprawcy dostawali znacznie mniej expa, niż gdyby taka postać przywracała sobie hp. Im więcej się lęczyła w czasie jej bicia, tym więcej się za nią dostawało, ale był tu też limit. Prawdopodobnie od 75 (gdy się nie leczyła w ogóle) do 100% (gdy uleczyła się tyle razy ile trzeba).
2. W sytuacji, gdy jest wielu zabójców, najwięcej dośw. otrzymywała osoba, która zadała najwięcej obrażeń. Natomiast każdy kto uderzył chociaż raz, otrzymywał jakąś ilość doświadczenia.
3. Raczej tak. Ponieważ ilość doświadczenia jaką otrzymają oprawcy była zależna od straty expa ofiary. A na blessach tracimy mniej.
Komplikacją jest tutaj to, że dużo mniejszy lvl, np. 50, za zabicie dużo większego, np. 130 otrzymywał bardzo dużo expa, na pewno 100% jego straty, zaś 90, za zabicie 130 otrzymywał o wiele mniej. A 130 za zabicie 50, nie otrzymywał nic.
I to tylko w przypadku ubicia solo. Podczas bicia w wiele osób, wiadomo że, jedna osoba bedzie miała podobny lvl, druga dużo mniejszy, a trzecia dużo większy.
Takie informacje na pewno idzię uzyskać w jakiś sposób ponieważ do dziś istnieją otsy z enfo-pvp takim jaki był na starej tibi.
|