Temat: [inne] Collegium
Zobacz pojedynczy post
Stare 30-06-11, 20:43   #8
Obles
 
Avatar Obles
 
Zarejestrowany: Paz 2009
Skąd: Olimp
Postów: 2,176
Wyślij wiadomość poprzez Gadu Gadu do Obles
Domyślnie

Dzień zaczął się jak zwykle, Trianos narzekał na zły zysk z wyprawy:
- No bo słuchajcie k***a, siedzę sobie tu k***a już od siedemnastu godzin i spadło tylko osiemdziesiąt starszaków! No co to do c***a ma być ****! ******! k**** j* p******!!!
- Wiesz no tak ale nie może być za łatwo - pozwiedzał Nill - dobra słuchajcie słuchajcie słuchajcie idę na Czerwone Smoki, będę je blokował, idzie ktoś słuchajcie jeszcze?!
- Nie, wiesz ja pro bloker właśnie biorę na klatę cztery Złote Smoki więc zbytnio nie mogę - kłamał Selbo gdyż brał tak na prawdę dwa szczury w kanałach Neolithu.
Nagle usłyszeliśmy krzyk Ryzy:
- Padłem. Na czerwiach. Znów. Pomóżcie...
- Ehh ja tez, stonoga mnie zabiła! Dodał Portalak.
- Ehgr... już Was pozbieram - wzdychał Lai i szybko pobiegł w przebraniu czarownicy na miejsce zgonu naszych bohaterów.
Tak mijał kolejny dzień. Nagle w godzinach popołudniowych, gdy większość bohaterów siedziało w rezydencji "Ustronnie" nasz przyjaciel Philipus poprosił nas o pomoc. Okazało się, że wojownik Szejk znęcał się nad naszym przyjacielem i groził mu. Jako Collegium nie pozwalamy na takie traktowanie naszych przyjaciół jak i każdego z graczy. Wszyscy założyli swoje najlepsze zbroje, do plecaków pochowali mikstury oraz magiczne runy.
dwie minuty później Szejk został otoczony pięciorgiem strażników Collegium. Przyznać mu trzeba, że uciekał dzielnie, omijał i wywijał się z kolejnych pułapek. Był już blisko zwycięstwa, kiedy skończyły mu się mikstury leczenia. Nill wykorzystał ta chwilę i zdmuchnął go z powierzchni ziemi swoim potężnym czarem Zew Śmierci.
Jak wielka była radość, gdy spostrzegli w ciele martwego Szejka bardzo drogi i cenny miecz mianowicie Tinzona. Trzeba dodać, że był to miecz ulepszony już przez magiczne zwoje aż o 3 poziomy!
Wieść szybko rozeszła się po świecie a nasi bohaterowie wspólnie cieszyli się ze zdobytego trofeum jak kolejnego udanego ukarania niepokornego gracza.
Tańce, śpiewy i wygłupy trwały do rana, a chwile przez zaśnięciem Eazyska rzekł po cichu do siebie "To był dobry dzień..."


Miniaturka załącznika (kliknij aby powiększyć)
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	Narada02.png
Wyświetleń:	1947
Rozmiar:	649.2 KB
ID:	526  

Ostatnio edytowane przez Obles ; 25-04-13 o 22:13
Obles jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem