Prosze o naprawę młodego smoka.
Na wiwernach się niby da od 95+ siły i 75 lvla (hape oreh tuur - konieczność naprawiania eq), ale przypomina to taniec pingwina na szkle i strach spuszczać go z oczu.
Wiwerny plują kwasem, słabo się leczą i są tak jak wszystko w pizdu miękkie, starcza taka na 2 minuty a potem ucieka i trzeba przeznaczyć cel, nalurować w swoje otoczenie ich więcej, tylko że one plują kwasem, więc trzeba się leczyć i strach spuszczać rycka z oczu, co kilkanaście minut lurować wiwerny które uciekły z powrotem, co 2 minuty przeznaczać wiwerne, co 30 minut trzeba naprawiać tarcze i pancerz, obracać się i pisać co 10 minut no i strach spuszczać z oczu trenującego rycerza. Za dużo czynności i uwagi.
Mag może na luzie robić runki i skillować siłe na summonie, a w zasadzie nie musi bo ma itak od zajebania dużo PN jak na swoje potrzeby, łucznik może w spokoju łowić ryby a długo skillować siły nim nie warto bo ma nieproporcjonalne czasy wbijania siły do zaoszczędzonych PN, a rycerz nic nie może, truć dupe innym o skillowanie pvp może.
Nigdy nie skillowałem na makro, mc ani bugach a zostałem ukarany.