Według mnie robienie zawodów, jako klas"?" nie ma sensu. Pomiędzy zarobkami wśród 10 zawodów, nie znajdzie się ładu i składu. Tak jak w podprofesjach przez 3 lata nie możemy znaleźć balansu.
Najlepiej, ażeby każdy dostał zasób nowych umiejętności i sam stwierdził na jakich ćwiczenie chce poświecić czas. Może nazwijmy ja nie "umiejętności" a "zdolności. I tak jak wymieniłeś. Kowalstwo, rzeźbiarstwo, krawiectwo, teraz wpadłem też na targowanie, górnictwo, kucharstwo itd.
|