Temat: [rekrutacja] Sin'Selema
Zobacz pojedynczy post
Stare 17-05-11, 18:08   #20
Kaeste
 
Avatar Kaeste
 
Zarejestrowany: Maj 2011
Skąd: Świdnica
Postów: 5
Domyślnie

Swego prawdziwego imienia najprawdopodobniej nigdy już nie poznam, ale osoby, które mnie znalazły - nazwały mnie Creep. Obudziłem się na plaży u wybrzeży wyspy Anan i kompletnie nic nie pamiętam, co się działo przed tamtym okresem. Jak już wcześniej wspomniałem, znalazły mnie pewne osoby. Byli to piraci, którzy cumowali akurat swój statek przy brzegu, gdy nagle spostrzegli, że ktoś leży na plaży. Przeszukali mi dokładnie kieszenie, lecz nic wartościowego nie znaleźli. Jedyną pamiątką po nich, było charakterystyczne znamię, coś na wzór czaszki, które zostawili mi na plecach.

Wycieńczony, zmordowany, udałem się w stronę lasu. Straciłem już wszelką nadzieję, gdy nagle, pośród drzew, dostrzegłem budynek, wyglądem przypominający świątynię. Gdy byłem na wyciągnięcie ręki do filarów tejże budowli - zemdlałem. Po jakimś czasie ocucił mnie mnich. Podał mi rękę, spytał się jak się nazywam i czy wszystko ze mną w porządku - nie potrafiłem mu powiedzieć na żadne z tych pytań. Po krótkiej wymianie zdań, powiedziałem mnichowi, że nie pamiętam niczego, prócz plaży oraz piratów. Fardas, bo tak ten mnich miał na imię, obiecał doprowadzić mnie do porządku, oraz wysłał mnie do obozu treningowego, gdzie miałem się przygotować się przed wielką bitwą z Ariańską armią. Cały czas jadłem tamtejsze jedzenie, oraz piłem tamtejszą wodę ze studni - jednak cały czas odczuwałem wewnętrzny głód.

Pewnej nocy miałem przeokropnie dziwny sen. Śniło mi się, że poszedłem na pobliską farmę do Ronalda, wyrżnąłem całe stado owiec, oraz posilałem się ich krwią. Nie czułem już głodu. Jednak, to był tylko sen...

Następnego ranka, do mego pokoju wpadł szybkim krokiem Fardas, żebym zobaczył, co się stało. Jak najbardziej spokojnie, choć nie ukrywam - umierałem z ciekawości, wyszedłem przed dom. Zobaczyłem masę gapiów, tworzących okrąg nad farmą Ronalda. Podszedłem bliżej. Wszyscy stali jak wryci, patrząc się przed siebie. Podszedłem jeszcze bliżej. Dołączyłem do grona ludzi, którzy w milczeniu przypatrywali się masakrze, jaka rozegrała się na farmie Ronalda. Przyszedł nawet i sam Ronald:
-Cholerne wilki. Już ja im pokażę! Dorobek mego życia! Mój jedyny środek utrzymania. Nie podaruję im tego- rzekł.
Mój sen...mój sen się sprawdził. To była moja robota. Nie robota wilków. Co jest ze mną nie tak? Kim ja jestem? DLACZEGO JA?
Kaeste jest nieaktywny   Odpowiedź z Cytatem