Temat: Najazd
Zobacz pojedynczy post
Stare 09-09-12, 01:38   #1
Najazd
negrula negrula jest nieaktywny 09-09-12, 01:38

Hej.
Temat ten spacerował nieraz po naszym forum, jednak chciałabym przedstawić własną wizję.

W Altaronie nadeszły ciężkie czasy. Wojska zaczęły ustępować do miasta, karawany nie były chronione już tak jak kiedyś, część machin i amunicji przepadała, krasnoludy zamknęły swe bramy, mieszkańcy zaczęli znikać, a w mieście czuło się tą narastającą panikę.. Strach, że Neolith nie jest już tak bezpieczny jak kiedyś. Twierdza Akra została otoczona o dodatkowe siły zbrojne, Namiestnik milczał, a my - mogliśmy tylko czekać. Tylko na co, zapytacie?
Stało się. Bramy miasta zostały zamknięte. Tuż za ich granicami pojawiły się hordy abitańczyków. Zdawały się być wszędzie, jakby wyszły z ukrycia, spod ziemi.. A ich ilość z dnia na dzień rosła i rosła. Ci, którzy opuścili miasto już nigdy nie wrócili. Nie wiadomo czy odnaleźli bezpieczną przystań czy też zginęli. Jedno było pewne: ktoś tym wszystkim dowodził. I to mądrze dowodził. Wszystkie ruchy były zaplanowane, przeanalizowane. Kim był ten dowódca? ...
W mieście rozpoczęto tworzenie grupy śmiałków: tych silnych, doświadczonych i mądrych wojowników. Zbierano ich z Ankardii, z Bakalelu, z Neolithu, zewsząd.. Każdego odważnego, który nadawał się do walki ze złem. W końcu, pojawiła się ich garstka. Garstka przeciwko setkom. Wieczorem przekroczyli południową bramę miasta i ruszyli wgłąb, w nieznane.
Ku zwycięstwu lub ku śmierci.



Tak jak w powyższym opisie: pewnego dnia gracze zostaliby poinformowani o tym, że wojska abitańskich najeźdźców urosły w siłę i zmusiły armię namiestnika do wycofania się do miasta. Bramy zostałyby zamknięte, a NPC przy nich informowaliby graczy, że wyjście poza granice miasta jest na ich odpowiedzialność.
Za bramą byliby od razu abitańczycy: topornik, miecznik, a nieco dalej szamanki i reszta towarzystwa. Udając się do któregokolwiek obozu ich ilość znacznie wzrosłaby niż normalnie, a w którymś z nich znajdowałby się boss. Niestety nie byłoby powiedziane w którym obozie on jest.

Co z graczami, którzy chcieliby wyjść poza tereny Neolith i Bakalelu na exp?

Wtedy rzecz jasna może spróbować przez zachodnią stronę od Bakalelu lub bezpośrednio przez południową/wschodnią bramę. NPC pytałby nas czy jesteśmy pewni i czy wiemy, co czeka nas za murami.

Ilu abitańczyków byłoby tuż przy bramach i jakich?

Mieczniki i toporniki, max. 10.

Czy dalej mogę spotkać abitańskie wojska?
Tak. Im dalej od obozów tym mniej abitańczyków. Np. przy Raindarze moglibyśmy spotkać 2 toporników, niedaleko mnichów 1 miecznika.
Im bliżej obozu tym większa ilość wrogów i rodzaj: szamanki itd.

Czy Namiestnik nie zorganizował swojego wojska?

Zorganizował. Większość będzie znajdować się w miastach, na terenach pomiędzy miastami, przy bramach. Resztę wysłał w teren: gdzieniegdzie gracz będzie mógł zobaczyć jakiegoś walczącego abitańczyka z żołnierzem albo kusznika/łucznika na prowizorycznej wieżyczce strzelającego do wroga.

Jak długo trwałby ten najazd?
Zależy wszystko od graczy. Najazd kończyłby się po zabiciu bossa. W wyniku tak nagłej porażki i śmierci swego dowódcy, wojska usunęłyby się z powrotem do obozów.



Rzecz jasna nie musi być taka ilość armii - to tylko przykładowe.

Miniaturka załącznika (kliknij aby powiększyć)
Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	najazd.png
Wyświetleń:	1003
Rozmiar:	1.09 MB
ID:	1179  

__________________
Dom został z tyłu. Przed Tobą jest świat.

Ostatnio edytowane przez negrula ; 09-09-12 o 13:40.

 
Avatar negrula
negrula
Zarejestrowany: Lip 2011
Skąd: Kościan
Postów: 539
Odwiedzin: 5916
Odpowiedź z Cytatem