Witajcie,
jak niektórzy wiedzą przez ostatnie 2 miesiące borykałem się najróżniejszymi problemami technicznymi (wynikiem są świetne skille, ale na tym plusy się niestety kończą).
Moim dostawcą internetowym jest firma Inea- największy operator systemów światłowodowych w Poznaniu. Podpisując umowę dostałem za 1zł modem światłowodowy Alcatel-Lucent I-240G-P łącznie z konfiguracją i montażem.
Miałem pod niego podczepiony zwykły router wi-fi Tp-Link, jakiś tam najprostszy.
W Maju coś zaczęło szwankować i tak zwlekałem z decyzją co robić. W zeszłym tygodniu postanowiłem poprzewiercać szereg ścian i poprowadzić neta bezpośrednio z modemu do Laptopa zwykłym kablem "Lanowskim".
No i gra- net śmiga jak trzeba, nic nie kicka i wszycho działa jak powinno.
Niestety nie mieszkam sam, także wieczorami muszę go udostępniać na Router.
W czym problem?
Do chwili obecnej robiłem tak, że koło 21:00 odłączałem kabel Lan'owski przy modemie i podłączałem do niego ten router TP linka.
Modem (alcatel) musiałem wyłączyć z prądu, aby pobrał sobie adres MAC'a TP linka, ponieważ w pamięci miał MAC'a laptopa. Dzisiaj psikus- za żadne skarby modem nie chciał pobrać MAC'a TP linka i siedzę niestety na kablu.
Tak się zastanawiam czy istnieje jakieś tanie urządzenie które pozwoliłoby jednocześnie rozdzielić na zasadzie switcha LAN do Laptopa i Router, przy czym ten switch miałby MAC widoczny dla modemu.
Dodam, że modem rozdziela neta wyłącznie z gniazda nr 1 (są 4, ponumerowane- nie wan itp.), na pozostałych po podłączeniu poza widowiskowym świeceniem diód nic się nie dzieje.
Ostatnio na strychu znalazłem (o ironio) jakiś stary router również TP linka który posiada 4 wejścia Lanowskie i 1 Wan (internet).
Próbowałem dzisiaj go podłączyć, ale również bezskutecznie.
Ktoś ma jakiś pomysł jak to wszystko do kupy skonfigurować żeby działało wifi i kabel, możliwie jak najtaniej i najprościej? Liczę na Trona
